Makijaż dla leniuchów, czyli jak robi to minimalista

 

Makijaż dla leniuchów, czyli jak robi to minimalista

Jesteś zmęczona już tym godzinnym tkwieniem przed lustrem, aby zrobić dobry makijaż, a w przy tych upałach ciężko mówić o czymś idealnym. Precyzyjna kresa - o szóstej rano? Kolejny raz zmywasz oko i kolejny raz poszło nie tak, jak powinno? Podkład, bronzer, korektor, maskara, jedenaście cieni, a zegar tyka. Znów kupiłaś złą maskarę, tusz się zbabolił, a rzęs prawie nie widać? Zastanawiałaś się, jak to jest wstać rano, spędzić przed lustrem 10 minut i wyglądać idealnie. Myślisz, że to niemożliwe? Przeczytaj.

Nie jestem zwolennikiem męczenia skóry wielowarstwowymi podkładami, konturowaniem, ponownym nakładaniem jeszcze jednej warstwy i tak dalej. Choć uwielbiam oglądać filmiki instruktażowe jak zrobić perfekcyjny makijaż, sama staram się ograniczać do minimum.
To wynika nie tyle z mojego wewnętrznego przekonania do minimalizmu, ile ze zwykłego lenistwa. Zwyczajnie nie przepadam za wielogodzinnym upiększaniem się korektorami, podkładami do konturowania, nakładaniem jednego podkładu, drugiego i tak bez końca.

Szczerze mówiąc, to nawet nie lubię tuszować rzęs rano, bo wyglądają okropnie, dlatego też postawiłam na przedłużane. Wystarczy je przeczesać i gotowe. Jest idealnie. 
Kiedyś lubiłam się malować. Mogłam zmywać i nakładać kolejną warstwę, jednak w tamtych czasach chodziłam do szkoły i miałam więcej czasu. Dziś czas jest dla mnie cenny, więc wolę go przeznaczyć na inne rzeczy. Ani mi się myśli ślęczeć godzinami przed lustrem i mazać kreski.  

Co nie zmienia faktu, że podziwiam i zachwycam się dziewczynami, które magię doskonałego makijażu opanowały do perfekcji. 

I prawda jest taka, że odkąd zaczęłam stosować koreański rytuał pielęgnacji, moja twarz nie wymaga już tyle makijażu. Nawet po kilkugodzinnej podróży w maseczce, wystarczy zmyć makijaż i założyć maskę w płachcie, a moja cera znów wygląda zdrowo, promiennie i ładnie.

To jeszcze bardziej mnie rozleniwiło.

Kosmetyczka dla leniuchów

Mam wiele kosmetyków, ale w mojej kosmetyczce znajdziesz tylko niezbędne rzeczy i nie mam tu na myśli kremu z filtrem, czy kremu do rąk, ale myślę tu o kosmetykach do makijażu. Jeśli chodzi o ten nurt, to jestem minimalistką. Wolę jednak podstawić na jakość, nie ilość. Kupując lepszej jakości kosmetyki, gwarantujesz sobie piękny wygląd i spokój na długi czas.

Podkład

1. Podkład

Nie wiem jak u Ciebie, u mnie cera idealna nie jest i pewnie z podkładów, fluidów, czy korektora nie zrezygnuje. Dlatego ważne jest dla mnie, żeby podkład trzymał się twarzy i dobrze krył. Jeśli nie lubisz podkładów, możesz użyć pudru mineralnego albo kremu BB, czy CC, szczególnie w takie upały jak teraz.
Sama nie jestem co do nich przekonana, bo uważam, że nie kryją one tak dobrze, jak zwykły podkład. Jednak łatwo się aplikują i nie obciążają skóry. W dodatku mają filtry przeciw promieniowaniom UV.

Róż, bronzer, rozświetlacz, korektor, baza

2. Róż, bronzer, rozświetlacz, korektor, baza

Jak wspomniałam Ci, jestem leniuszkiem, dlatego z tych wszystkich dostępnych produktów, jedyne co u mnie zobaczysz to róż, który kupiłam wieki temu, tak często go używam, korektor i rozświetlacz. 
Żadnego bronzera, konturowania, zbyt długo, za dużo zachodu. Czasem używam tylko rozświetlacza, żeby złamać monotonność koloru. Na samą myśl spędzenia kilku godzin przed lustrem, tracę ochotę na wyjście.
Korektor dorzucam tylko wtedy, gdy z niewysapania pojawiają się sińce. Jednak staram się używać żelowych płatków, aby zniwelować obrzęki i sińce pod oczami. Uwierz mi, czynią cuda :)

Oczy

3. Oczy

Latem, jeśli już to tylko maskara wodoodporna. Wtedy masz pewność, że nie rozmarzę się pod oczami. Moje rzęsy są tak wredne, że nigdy rano nie udało mi się ich pomalować, tak jakby sobie tego życzyła, nawet ulubioną maskarą. 
Aby zaoszczędzić sobie czas, skusiłam się na przedłużenie rzęs. Wystarczy tylko przeczesać szczoteczką i już wyglądają super.
Jeśli chodzi o rzęsy, jest tak wiele zabiegów, że każdy znajdzie coś dla siebie. Możesz zrobić hennę, laminowanie, przedłużyć, trwałą, czy pozostać wierna maskarze. Znajdź coś dla siebie.
Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że tak można zaoszczędzić czas i nerwy. 
W momencie, gdy moje rzęsy wyglądają tak świetnie odeszłam już od malowania powiek. Rzucam tylko na powieki odrobinę rozświetlacza i podkładu.

Usta

4. Usta

Zdecydowałaś się na minimalny makijaż, więc warto dodać jakiś kuszący, wyrazisty akcent. Może skusisz się na soczyste, płomienne usta. Wiem, że nosimy te maseczki, ale fajnie jest poszaleć, żeby przełamać cały look.
Jeśli jednak chcesz mieć ładne, wyraźne usta, bez codziennego wysiłku, chyba, że mowa o bezbarwnej pomadce czy błyszczyku, wybierz makijaż permanentny.
Usta będą wyglądać idealnie, bez malowania

Usta nie są dla ciebie, a może wolisz podkreślić oczy. Wystarczy, że eyelinerem zrobisz np. smoky eyes (tu też można zrobić permanentny, pomyśl i zapomnij o tym uczuciu, że znów się nie udało )  :)

Brwi

5. Brwi

Piękne brwi to niestety rzadkość. Czasem wystarczy je odrobinę poprawić. Jednak jak wszystko, to też wymaga czasu, a przy takich brwiach jak moje, białych to już konieczność. 

Możesz wybrać cienie do brwi, żele, albo zaszaleć i zrobić makijaż permanentny, pudrowy lub hennę. To Ty wybierasz. 
Kredka, cienie, maskara, czy żel do brwi, a może spokój ducha i piękno na kilka miesięcy. 
Matka natura nie obdarzyła Cię wybujałymi brwiami, możesz to naprawić. 

Dla mnie nie ma większej wygody, gdy wstaje rano, nakładam podkład, odrobinę rozświetlacza, musnę różem po policzkach, rozczesuje rzęsy, brwi i gotowe. 

Gdy wymyślą, już coś zamiast podkładu, na pewno skorzystam. 

Komentarze

Popularne